Sri Lanka – 2025

utworzone przez | mar 14, 2025 | Bez kategorii, Everyday, Podróże, Polecane | 0 komentarzy

Reading Time: 3 minutes


   W połowie lutego w ramach zimowego ładowania baterii i próby złapania odrobiny oddechu od codziennych obowiązków mieliśmy okazję spędzić tydzień na Sri Lance. Kraj ten na ogół nie jest pierwszym wyborem polskich podróżników i powiem, że z jednej strony to chyba dobrze, z drugiej strony ci którzy nie byli niech żałują. Tu już tak trochę zaspojlerowałem swoją ocenę wyjazdu ale po prostu gorąco polecam. Aby tu nie lać wody przejdę do szczegółów.

Z kim lecieliśmy i gdzie byliśmy

   Wycieczka była wyjazdem zorganizowanym. My zawsze korzystamy z usług biura podróży Glob s.c. z Żyrardowa aby przedstawili/ogarnęli nam fajne oferty a faktycznym organizatorem była firma Join Up! Lecieliśmy z Warszawy z Okęcia z międzylądowaniem w Bahrajnie na lotnisko Mattala Rajapaksa na Srilance. Lot czarterowy więc mało wygodnie przez około 13h ale przeżyliśmy. Z lotniska do hotelu mieliśmy około 3h busikiem a mieszkaliśmy w hotelu The Blue Water Resort & Spa w miejscowości Wadduwa na zachodnim wybrzeżu Srilanki w pobliżu Colombo.

Hotel, obsługa, jedzenie

   Hotel został zaprojektowany między innymi przez Geoffreya Bawa, jednego z najważniejszych azjatyckich architektów XX wieku. Jego wpływ i to jak obsługa hotelu jest z tego dumna widać na każdym kroku. Przestronne pokoje i niekonwencjonalne rozwiązania łączące minimalistyczną prostotę z ozdobnymi akcentami robią wrażenie. Wszystkie pokoje mają okna/tarasy od strony morza, także nie ma tu ryzyka, że dostaniemy pokój od podwórka w okolicach kija na szczotki. Jest czysto, schludnie, wygodnie. Może to nie jest 10/10 ale zdecydowanie gruuuba wg mojej oceny.
   Obsługa świetna, przyjazna, otwarta, uśmiechnięta choć czasem okazuje się, że i barmani/kelnerzy z angielskim bywają na bakier 🙂 To co może zaskakiwać, z czym nie spotkałem się nigdzie indziej, to fakt,  że przy każdym zamówieniu drinków/piwa (oczywiście byliśmy na all excuse me) pytają o nr pokoju a później przynoszą rachunki na 0 usd/lkr. Dla mnie to marnotrawstwo papieru i ludzkiego czasu i wysiłku… no ale tak mają.
   Jedzenie dobre, poprawne, duży wybór no i chyba bezpieczne. Ja mam dość wrażliwy żołądek i przez cały wyjazd nie miałem żadnych problemów ale tu podkreślę, że jadłem tylko jedzenie w hotelu.

Atrakcje na miejscu/co zobaczyliśmy/wycieczki

   Sami z siebie się śmialiśmy, że mocno nas po..ło. Zamiast odpoczywać na plaży i na basenie, rozkoszować się słońcem i all excuse me to w sumie 4 dni z 7 spędziliśmy jeżdżąc po okolicach i atrakcjach. A blisko nie było nigdzie.

   Ale było warto. Na początku przeżyliśmy szok jak wygląda ruch na drogach Sri Lanki, ciągłe trąbienie, wyprzedzanie na 3, jazda po złej stronie…no ale o dziwo, nie widać tam żeby co chwila zdarzały się wypadki czy oni mieli z tym jakiś problem. Ja bym tam za kółko nie wsiadł (nie tylko ze względu na ilość promili).
   Byliśmy na „Lwiej skale” w Sigiryii, odwiedziliśmy świątynię w Kendy gdzie przechowywana jest najcenniejsza relikwia Sri Lanki – „ząb Buddy” (który prawie udało nam się zobaczyć), królewski ogród botaniczny, pomnik Buddy na wzgórzu, sklep z biżuterią (głównie szafirem z którego słynie wyspa), fabrykę herbaty, tradycyjną kopalnię szafirów, sierociniec dla słoni, sierociniec dla żółwi, wodospady i Nine Arch Bridge w Ella, przejechaliśmy się lokalnymi pociągami i tuktukiem, huśtaliśmy się na słynnej huśtawce na wzgórzu Little Adam’s no i tam też zaliczyliśmy fantastyczny zjazd na tyrolce.
   Każda ale to każda z tych atrakcji była po prostu mega. W otoczeniu przepięknych okoliczności przyrody oraz bardzo przyjaznych mieszkańców Sri Lanki spędziliśmy fantastyczny czas.
   Jedną 2dniową wycieczkę Sigirya/Kendy kupiliśmy od rezydentki – koszt oko 200USD/osoba – w to wliczony był nocleg w hotelu Kendy.
   2 pozostałe wycieczki, jednodniowe, snurking, żółwie, Ella, huśtawka, jazda tuktukiem i tyrolka to już był klasyczny spontan. Pod hotelem spotkaliśmy lokalsa – Shana, którego z różnych powodów nazwaliśmy Pablem Escobarem, i to on zaproponował nam 2 wycieczki (koszt 2 wycieczek to było ok 90USD/osobę). Trochę nieufni zgodziliśmy się jednak bo ujął nas bezpośredniością, uśmiechem, radością i szczerością. Wziął zaliczkę i choć trohcę obawialiśmy, się, że tyle go widzieli to…
   A tymczasem spędziliśmy z nim 2 fantastyczne dni. Zorganizował transport, pokazał mnóstwo fajnych miejsc no i cieszył nas swoją uśmiechniętą obecnością.

Jakbyście byli w Wadduwie/okolicach to polecam kontakt na WhatsApp : Shan/Pablo +94 750 971 491

Uwagi/podsumowanie

   To był fantastyczny wyjazd, raz – ekipa – moja Żona, 2ga Żona, Gruby Brat 2giej Żony no i dziecko WiFi…Po prostu tu wszystko grało i świetnie się dogadywaliśmy i uzupełnialiśmy. Hotel się udał, wycieczki super, pogoda zamówiona więc cały czas lampen. No i poznaliśmy super ludzi.

   Należy zaplanować trochę więcej pieniędzy bo choć lankijczycy nie są nachalni jeśli chodzi o tipy to warto jednak je dawać a dodatkowo wstęp wszędzie kosztuje. My optymistycznie wzięliśmy 210 tys lankijskich rupii oraz jakieś 500$ na 5 osób. Wydaliśmy na miejscu prawie 2 razy tyle.
   

   Polecam wyjazdy na Sri Lankę – tylko patrzcie kiedy tam pora deszczowa.

commercial

Zalecane/polecane

theKura Youtube link
Jeśli chcesz wspomóc autora
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Proudly hosted at
Atthost

Kategorie

Archiwum

theKura