Tak naprawdę to miałem nie pisać na ten temat i właściwie to zbierałem się od dobrych 2 tygodni by albo nie pisać albo jednak napisać. I nie wytrzymałem. Atakują mnie ostatnio 2 reklamy, które muszę skrytykować no po prostu nie da się inaczej.
Po 1st to reklama bielizny H&M sygnowanej przez Sonie Rykiel. Całą Warszawę obwiesili plakatami 2 dziewczyn ubranych właśnie w tą bieliznę. Tyle tylko, że spece od reklamy i marketingu H&M to chyba sabotażyści bo jeśli ja np. miałbym kierować się reklamą i rozważać zakup bielizny dla swojej wybranki to oglądając te plakaty na pewno szukałbym gdzie indziej. Po first dziewczyny na plakacie (no przecie to modelki to powinny być fajne) są wystylizowane na jakieś lalki z lat 30 czy 50 a co za tym idzie są sztuczne i nieatrakcyjne. Stoją w jakichś takich sztywnych pozach, mają beznadziejny makijaż i fryzury i tym samym z fajnych dziewczyn zrobiono nie wiem za bardzo co. Po prostu kiepsko.
Po 2nd sabotażyści zadbali o to by jeszcze bardziej zniechęcić nas do marki i kolekcji Sonii Rykiel. Plakaty np. na stacjach metra Wilanowska oraz Dworzec Gdański umieszczono obok plakatów Intimissimi. Taki układ dodatkowo uwypukla niedoskonałość plakatów H&M. Z plakatu Intimissimi śmieje się do nas naturalna młoda zgrabna laska w jakiejś tam bieliźnie a obok na plakacie widzimy dwie sztuczne lalki ubrane jak nie wiem gdzie i nie wiem do czego. No i co wywoła nasze pozytywne reakcje. Ja wiem co wywołuje moje. Także do szefostwa H&M: Zwolnijcie speców od reklamy i marketingu bo robią firmie złą reklamę stanowczo:)))
Druga reklama, która mnie przyatakowała to reklama nowego zapachu STR8 o nazwie Challenger. Kurna no nie jestem w stanie pojąć co autorzy chcieli pokazać czy też jaki przekaz zawrzeć w tym krótkim filmie reklamowym. Film wygląda tak: jedzie metroseksualny chłoptyś udający twardziela (jakieś skórzane ciuchy, 2,3 dniowy zarost) bodajże nowym mustangiem i tak sobie jedzie a muzyczka potęguje napięcie i na ulicę wychodzi laska. Chłoptyś dalej jedzie i dookoła samochodu i kierowcy pojawiają się krople czegoś, jakiegoś płynu. W pewnym momencie model w samochodzie dostrzega stojącą na drodze dziewczynę i co robi? Oczywiście dociska gaz, żeby ją rozjechać co jednak nie jest prawdą. Kilka metrów przed dziewczyną skazaną na śmierć samochód zamienia się w wodę a nasz metroseksualny twardziel wyłania się z wszechobecnej wody i całuje laskę. No WTF…o co tu kaman? Świetna reklama wody toaletowej czy też perfum. Na pewno nie kupię. Dziękuję.