Dostałem ostatnio do skonfigurowania chyba najbardziej rozpoznawalny produkt firmy Apple czyli iPhone. Akurat nie była to jeszcze 4 ale 3GS choć to akurat nie robi chyba żadnej różnicy. Wszystko pięknie ładnie instaluję sobie na Windows 7 iTunes i podłączam komórkę. Czekam chwilkę a tu zonk:) Na ekranie pojawia się komunikat : “Program iTunes nie mógł się połączyć z iTunes Store. Upewnij się, że połączenie sieciowe jest aktywne i spróbuj ponownie”. Sprawdzam czy aby na pewno jestem w tym internecie i czy połączenia sieciowe są ok i wygląda na to, że są. Myślę sobie ok. Nie ma co wymagać od produktu z wybrakowanym owocem w logo także próbuję znów. Po trzeciej czy też piątej próbie zaczynam się zastanawiać co jest nie tak. A może to problem z Wifi? No to przełączam komputer na kabelek, system odnajduje sobie sieć, bierze adresy z DHCP i co? I dalej czarny las….by nie powiedzieć inaczej. Myślę myślę ale nie bardzo mam pomysła. Pytamy więc google. Hmmm…nie bardzo mają pomysła także. Ok. Próbuję z drugim kompem. Nieee iTunes na Viście? No chyba zdurłem, instalacja i rollback trwały 20 minut, bo “nastąpiła niezgodnośc biblioteki x”…Bua ha ha. Dobre:)
Olewam Vistę i wracam do Windows 7…co tu może być nie tak. Przegadujemy sprawę z Marlonem. I jest pomysł. A może to proxy po drodze co jest transparentne i służy do filtrowania niewłaściwego web contentu nie puszcza iPhonowej transmisji albo modyfikuje mu jakoś pakieta? Puszczamy kompa bezpośrednio na bramkę, wykluczając proxy, składające się z tandemu squid/dansguardian, z równania. I nagle werble, oklaski i pełen sukces. Połączenie z iStore dokonane i możemy w końcu zadzwonić:) Fajnie. Także dla tych co mają problem z aktywacją iPhone rada: Postarajcie się wykluczyć wszystkie zbędne urządzenia sieciowe po drodze od waszego iPhone do internetu i wtedy powinno zadziałać. Dodam, że diagnostyka sieci dostępna w pomocy w iTunes nie wskazała problemu a twierdziła, że wszystko jest ok.