Wg mojego stanu wiedzy pojazdy uprzywilejowane są uprzywilejowane wtedy gdy biorą udział w jakiejś akcji, czy to ratunkowej czy też np. pościgowej w przypadku radiowozów, i używają sygnałów świetlnych i dźwiękowych. Jednak na codzień ta moja wiedza jest poddawana swojego rodzaju próbie bo zastanawiam się jak często tak naprawdę radiowozy muszą jeździć na sygnale? Gdzie one tak często pędzą z tymi włączonymi kogutami, dlaczego niby pojazdy rządowe z kierowcami BOR-u na pokładzie są uprzywilejowane? Czy policja tak często ściga przestępców? No bo do zdarzeń drogowych to nie jeżdżą wiem na pewno. Miałem 2 stłuczki i jeden poważny wypadek i wiem, że na policję czeka się najdłużej. Pogotowie i straż jak potrzeba są na miejscu w kilka minut. Na policję trzeba zawsze poczekać 20,50,150 minut…:) Więc gdzie oni tak pędzą? I dlaczego mam ustępować jakiejś czarnej beemce, która mruga mi sygnałami i próbuje spychać z drogi? Tego nie kumam. No ale właściwie chodziło o coś innego. Bo przecie radiowóz czy też karetka nie na sygnale są zwykłymi użytkownikami dróg, których obowiązują takie same przepisy jak wszystkich innych. A jednak to nieprawda:)
Dziś jechałem ulicą Powsińską w Warszawie za radiowozem. Skręciłem za nim (akurat się nasze trasy pokryły) z Augustówki w prawo w Powsińską i jechaliśmy w stronę Sadyby. Najpierw kierujący radiowozem podczas skrętu w prawo w Powsińską ominął na pasach skręcającego przed nim peugeota(piesi mieli zielone światło) a później zaczął przyspieszać. Podłączyłem się. Licznik w samochodzie pokazał oko 100km/h mniej więcej na wysokości cukierni na Powsińskiej. I jak to jest? Może w radiowozach tachografy należałoby montować? Radiowóz za którym jechałem nie jechał na sygnale a jednak ewidentnie łamał przepisy. Normalny człowiek za taką jazdę zarobiłby mandat.
Chwilę później na Bonifacego widziałem karetkę jadącą na sygnale. Za kierownicą faktycznie siedział super kierowca karetki. Jechał jak w amerykańskim filmie, na czerwonym, z lewej strony wysepek, pod prąd ale nie zaburzał ruchu, nie widać było by wymuszał pierwszeństwo, nie widać było by stwarzał zagrożenie. Naprawdę fajnie to wyglądało i jestem pewny, że pasażer karetki dotarł do szpitala na czas.