Koleżanka poleciła nam serial – “Od zera” na Netflixie. Że niby fajny, że warto obejrzeć…nie udało mi się…odpuściłem po minucie. Moja Żona nie lubi w oryginale ani z napisami a ja nie mogę zdzierżyć damskich lektorów…czy też wypadałoby w nowomowie napisać lektorek.
Powiedzcie mi proszę czy macie tak samo albo czemu tak jest, że dziewczyny no po prostu nie umią w lektorstwo. Oczywiście pomijając Panią Krystynę Czubównę ale Ona akurat jest klasą samą w sobie i żadnych alternatyw czy konkurencji tu nie widzę. Tak czy inaczej, sądzę, że mnóstwo produkcji traci na dubbingu albo na siłę wciskanym równouprawnieniu jakim jest zatrudnianie, i tu nie chcę niekogo urazić, kobiet, które do tego się nie nadają.
Sądzę, że każdy powinien robić to co umie, do czego się nadaje…niekoniecznie to co mu się wydaje. Nie wiem jak takie akcje przechodzą w firmach, które są nastawione na zysk bo przecież ktoś to musi zatwierdzić, zatrudnić taką osobę, ktoś to musi obejrzeć czy aby wszystko się zgadza. A tymczasem mamy bezbarwny, próbujący stawiać akcenty głos pani, która brzmi jak modulator “Ivona”, który próbuje naśladować człowieka.
Nie rozumiem i nie polecam 🙂
