Ostatnie bieganie przed 11 listopada. Plan był żeby tylko sobie przebiegać, zrobić trochę wzniesień, generalnie pobiegać. I tak prawie było 1km 6:52, drugi 6:50…a później było tylko szybciej i szybciej. 5km wyszło 6:29/km. No niezły wynik. Fajnie wyszło.
Boję się trochę tego biegu w środę bo od 2 tygodni bolą mnie plecy. Taki trochę skrzywiony chodzę i stękam co jakiś czas. A mówią, że sport to zdrowie:)) To bieganie to kontuzjogenne jest, 18 lat chodzę na siłownię i zaliczyłem może ze 3 kontuzje takie co by faktycznie utrudniały życie. A przez to bieganie to co chwila plecy siadają. Obawiam się tego Biegu Niepodległości bo jednak jakby nie patrzeć asfalt jest twardszy niż bieżnia a dystans nie jest najkrótszy.
Damy radę:)