Właściwie tylko 9 dni zostało do biegu “Biegnij Warszawo” na który właściwie jak co roku się wybieram. Dla zaawansowanych biegaczy dystans 10km to żaden dystans ale dla mnie to zawsze wyzwanie i wiem, że bez wcześniejszego wybiegania jakiejś tam ilości km to nie ma co w ogóle się porywać bo raz, że to koszmarne obciążenie dla organizmu dwa, że pomimo satysfakcji z pokonania dystansu zawsze pozostaje niesmak bo coś było nie tak. Także jak co roku staram się wybiegać:) Ponieważ ta dyszka na tym czy innych biegach wychodzi mi zawsze około godziny to postanowiłem jeszcze przed biegiem przynajmniej dwa razy pobiec właśnie taki czas. Wolę biegać na bieżni i choć biega się na niej wolniej niż na ulicy to jednak czas jest czasem.
Dziś założyłem sobie, że przebiegam godzinę tak w tempie mniej więcej 8min/km(na ulicy zawsze jest szybciej) ale gdy licznik pokazał liczbę 3km stwierdziłem, że dam radę szybciej. I końcowy efekt 60 minut w tempie 7’17:) Bardzo jestem zadowolony.
Dziś założyłem sobie, że przebiegam godzinę tak w tempie mniej więcej 8min/km(na ulicy zawsze jest szybciej) ale gdy licznik pokazał liczbę 3km stwierdziłem, że dam radę szybciej. I końcowy efekt 60 minut w tempie 7’17:) Bardzo jestem zadowolony.