Nie wiedziałem w sumie czy uda mi się dziś zrobić trening bo jakoś tak się nie składało ale summa summarum o 20 poszłem na siłownię. Najpierw trochę siłowego, brzuszki, biceps, kaptur a później na bieżnię. Tak poza tematem trochę to więcej nie pójdę do Gymnasionu o 20 w poniedziałek. Tłok był taki, że ciężko się było poruszać. Gdy w końcu wpadłem na bieżnię znów nie wiedziałem jak będzie. Plan był na 10 ale…no właśnie ale znów zbyt wcześnie zacząłem się podpalać…pierwszy kilometr 6:20…2-gi 6:10 a w okolicach 6-tego dół i to taki, że 50 sekund biegłem i 50 odpoczywałem. Zrobiłem 8 i wyszedł czas 6:51 na km. Jak na bieżnię i ten dystans to jest to dla mnie bardzo dobry wynik.
Dziś odebrałem zestaw startowy na bieg niepodległości i zadeklarowałem czas poniżej 60 minut. Po dzisiejszym bieganiu zaczynam w to wierzyć. W środę albo czwartek robię na bieżni 10 a później już do biegu 2 treningi na lajcie typu 3-4km. Zobaczymy. Sssiesz kciuka???